Cóż, wiedziałam, że to w końcu nastąpi, ale ten dzień wydawał mi się taki odległy. A to już dziś. Wyjeżdżam do internatu. Kompletnie sobie tego nie wyobrażam. Jak zachowam swoją zdrową dietę jak na śniadanie dostanę dwie parówki albo zwykły chleb z serkiem? Za parówki od razu podziękuję i podrepczę do sklepu po bułkę razową i jogurt. Oczywiście znając mój wilczy apatyt będę co chwila odwiedzać sklep i kupować tyle słodyczy ile uda mi się wpakować do torebki! Muszę nad tym zapanować! ;)
Po za tym 15 minut w łazience (chodzi o wieczorną toaletę). Jakoś nie wyobrażam sobie umyć włosów, nałożyć odżywki/maski, osuszyć się ręcznikiem, ubrać się, umyć ząbków i twarzy. Jak to zrobić, oto jest pytanie.
Oto co zabieram do internatu:
1. Balsam Mrs.Potter's do mycia włosów (w weekendy w domu będę myć włosy szamponem oczyszczającym)
2. Ziaja, maseczka oliwkowa (moim skromnym zdaniem jest kiepska, ale wezmę ją, bo muszę ją wykończyć, a na 5 minut trzymania na włosach nie opłaca mi się brać lepszej i droższej maski)
3. Odżywka bez spłukiwania Joanna Naturia pokrzywa i zielona herbata
4. Jedwab na końcówki Green Pharmacy (uwielbiam go!)
5. Spray nabłyszczający Inecto, Pure Coconut Oil
To chyba tyle, na więcej nie wystarczy czasu. Wcierek nie biorę, bo obie wcierki, które mam są na bazie alkoholu. Zwiększa to przetłuszczanie mojej skóry głowy, a chodzi mi o efekt przeciwny. Może polecicie mi wcierki (albo inne kosmetyki), które sprawią, że włosy będą się mniej przetłuszczać? Chociażby minimalnie. Będę wdzięczna ;)